Uber ukarany grzywną 492 tys. USD. Gdyby naruszenie nastąpiło po 25 maja tego roku, kara wyniosłaby blisko 100 mln USD
Dwa lata temu w wyniku naruszenia infrastruktury IT Ubera wyciekły dane osobowe 2,7 mln klientów z Wielkiej Brytanii. Brytyjski organ nadzorczy ICO (ang. Information Commissioner's Office) – odpowiednik polskiego GIODO – w ostatnich dniach poinformował na swojej stronie internetowej o nałożeniu grzywny w wysokości 492 mln USD.
2018-12-06, 15:56

Brytyjski organ nadzorczy ICO (ang. Information Commissioner's Office) – odpowiednik polskiego GIODO – w ostatnich dniach poinformował na swojej stronie internetowej o nałożeniu grzywny w wysokości 492 mln USD.

W oficjalnym komunikacie ICO czytamy, że kara za brak należytej ochrony danych osobowych klientów została nałożona na mocy ustawy z 1996 roku. Gdyby naruszenie nastąpiło po 25 maja 2018, kwota byłaby 203 razy większa. Podobną karę na Ubera w wysokości 600 tysięcy euro nałożył holenderski Urząd Ochrony Danych Osobowych (Autoriteit Persoonsgegevens).

Ataku dokonano za pomocą metody nazywanej credential stuffing. Polega ona na kradzieży loginów i haseł ze słabo zabezpieczonych serwerów lub kupowaniu ich na czarnym rynku. Zdobyte w ten sposób poświadczenia wykorzystywane są przy zautomatyzowanym, masowym logowaniu do atakowanej usługi.

W efekcie przestępcy wykradli dane osobowe 2,7 miliona klientów oraz informacje dotyczące prawie 82 tys. zarejestrowanych kierowców. Przestępcom udało się uzyskać nieautoryzowany dostęp do imion i nazwisk, adresów email, numerów telefonów, danych nt. przebytej trasy oraz informacji o płatnościach.

W uzasadnieniu ICO zwraca uwagę nie tyle na sam problem kradzieży danych osobowych, co na naganne postepowanie Ubera po ataku. Firma nie poinformowała klientów o naruszeniu i w tajemnicy zapłaciła napastnikom okup za zniszczenie wykradzionych danych. Informacja o ataku została upubliczniona dopiero rok po incydencie, co naraziło osoby korzystające z Ubera na kolejne ataki z wykorzystaniem wykradzionych poświadczeń.

„Uber całkowicie zlekceważył bezpieczeństwo swoich klientów i kierowców, których dane trafiły w ręce przestępców. Nie podjęto żadnych kroków w celu poinformowania poszkodowanych o zagrożeniu oraz nikomu nie udzielono wsparcia. Uber pozostawił swoich klientów bezbronnymi wobec przestępców” – powiedział Steve Eckersley, Dyrektor ds. Dochodzeń w ICO.

„Płacenie przestępcom i zatajanie informacji nt. ataku jest według stanowiska ICO postępowaniem nagannym. Wprawdzie zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych z 1996 roku nie ma obowiązku zgłaszania tego typu incydentów, to jednak uważamy, że postepowanie Ubera narażało jego klientów na poważne niebezpieczeństwo” – kontynuuje Eckersley.

Zgodnie z obowiązującym od 25 maja 2018 r. w Unii Europejskiej Rozporządzeniem o Ochronie Danych Osobowych (GDPR), grzywna wyniosłaby 100 mln USD (4% rocznego obrotu przedsiębiorstwa). Grzywna nałożona na Ubera w wysokości 492 tys. USD to maksymalny wymiar kary według rozporządzenia z 1996 r.

Podobna grzywna została nałożona na Facebook za skandal związany z Cambridge Analytica oraz na amerykańskiego potentata kredytowego, firmę Equifax – ofiarę największego naruszenia w historii, które doprowadziło do wycieku numerów ubezpieczeń społecznych niemal połowy Amerykanów.

W takiej sytuacji, gdy dane już wyciekły, wszyscy zainteresowani powinni zostać natychmiast poinformowani o naruszeniu i konieczności zmiany haseł i loginów we wszystkich usługach, do których z ich pomocą się logują. Może to zapobiec kradzieży danych z innych serwerów klientów. Brak reakcji firm z pewnością negatywnie wpłynie na opinie użytkowników, komentuje Dariusz Woźniak, inżynier techniczny Bitdefender z firmy Marken.

KONTAKT / AUTOR
PR Marken
POBIERZ JAKO WORD
Pobierz .docx
Biuro prasowe dostarcza WhitePress
Copyright © 2015-2024.  Dla dziennikarzy
Strona, którą przeglądasz jest dedykowaną podstroną serwisu biuroprasowe.pl, administrowaną w zakresie umieszczanych na niej treści przez danego użytkownika usługi Wirtualnego biura prasowego, oferowanej przez WhitePress sp. z o.o. z siedzibą w Bielsku–Białej.

WhitePress sp. z o.o. nie ponosi odpowiedzialności za treści oraz odesłania do innych stron internetowych zamieszczone na podstronach serwisu przez użytkowników Wirtualnego biura prasowego lub zaciągane bezpośrednio z innych serwisów, zgodnie z wybranymi przez tych użytkowników ustawieniami.

W przypadku naruszenia przez takie treści przepisów prawa, dóbr osobistych osób trzecich lub innych powszechnie uznanych norm, podmiotem wyłącznie odpowiedzialnym za naruszenie jest dany użytkownik usługi, który zamieścił przedmiotową treść na dedykowanej podstronie serwisu.